Chyba każdy zna to okropne uczucie, gdy rano zaczyna dzwonić budzik… Jakby tego było mało, poprzedniego dnia zaplanowaliśmy, że jutro na pewno (!) pójdziemy na trening. I jeszcze ta ciepła kołdra, która znów zmusiła Cię do przełożenia treningu na wieczór lub kolejny poniedziałek. A później wyrzuty sumienia…nie było treningu rano, ani wieczorem, a kolejny poniedziałek również minął.
Znam to uczucie doskonale, sama wiele razy przez to przechodziłam!
W zaspanej głowie miałam różne myśli:
-,,Przecież regeneracja jest taka ważna-pośpię dłużej”
-,,Nie przygotowałam ubrań i jedzenia do pracy, czyli i tak już nie zdążę poćwiczyć”
-,,Bez sensu! Przecież mogę poćwiczyć wieczorem”
Szukałam różnych wymówek… z biegiem czasu stałam się bardziej zorganizowana i zaczęłam wygrywać walkę z ciepłą kołdrą! Polubiłam to uczucie, gdy już sznurowałam buty, wkładałam słuchawki w uszy i wychodziłam z domu, ten poranny klimat, ciszę, spokój i rześkie powietrze. Zakochałam się w uczuciu, które towarzyszyło mi po skończonym treningu. Byłam z siebie dumna i przestałam szukać wymówek. Uwielbiam tę po treningową energię, dzięki której jestem bardziej pobudzona i kreatywna przez resztę dnia. Do tego wieczorem mam więcej czasu, mogę spotkać się z przyjaciółką, pójść do kina lub na zakupy. Nie zadręczam się, że nie zrobiłam nic pożytecznego dla swojego ciała, nie trenowałam i znów zawiodłam…samą siebie, a to chyba najgorsza myśl.
Oto kilka prostych czynności, dzięki którym jest mi łatwiej wybrać się na poranny trening:
-
ustawiam budzik w telefonie z motywującym mnie hasłem
-
staram się nie trzymać telefonu pod ręką (gdy zacznie dzwonić jestem zmuszona, żeby ruszyć się z łóżka i wyłączyć dzwoniący alarm)
-
wieczorem przygotowuję sobie ubranie na trening oraz do pracy
-
dzień wcześniej szykuję sobie posiłki i pakuję je w pudełka
-
jeśli robię trening na siłowni, pakuję torbę treningową wieczorem
-
umawiam się na trening z koleżanką/siostrą/partnerem
-
w niedzielę zapisuję swoje treningowe plany na kolejny tydzień w kalendarzu (źle się czuję gdy na koniec tygodnia muszę robić notki, że niestety nie udało mi się wykonać planowanego treningu)
Comments (5)